środa, 13 lutego 2008

Jak koń z koniem


Między nami wałachami…

czyli
o czym faceci szepczą za plecami!
TARZAN: Andrew! Andrew! Nie śpij!
ANDRUS: Co? Co? Coś się stało???
TARZAN: Nudzi mi się!
ANDRUS: I co, budzisz mnie z tego powodu?
TARZAN: Bo wiesz, tak myślę i myślę i łeb mi pęka…
ANDRUS: To nie myśl!
TARZAN: Kiedy nie mogę… Tyle klaczy wokół, a ja tu zamknięty!!!
ANDRUS: Taaa, myślał kogut o niedzieli… O tych klaczkach to ty sobie rzeczywiście jedynie myśleć możesz!
TARZAN: No wiem... :( A jak znajdę moją Jane, to co ja zrobię?!
ANDRUS: He, he – będziesz myślał dalej! Łeb masz duży, to sobie nie żałuj, od razu nie pęknie!
TARZAN: Łatwo ci mówić! Stary jesteś, to ci myślenie wystarczy!
ANDRUS: Ja??? STARY?! Uważaj, ty łaciata mordo!
TARZAN: Wcale nie jestem łaciaty!
ANDRUS: To jaki? Piegowaty? Powycierany? Wyblaknięty? Namaczali cię za długo?
TARZAN: Jestem dziki i niebezpieczny! I zaraz się o tym przekonasz!
ANDRUS: Dziki i niebezpieczny to twój właściciel jest!
TARZAN: Przyganiał kocioł garnkowi! Jakby twój był lepszy! Mój przynajmniej przez ogień nie każe mi skakać!
ANDRUS: Za to na małpy jeździ!!!
TARZAN: Jakie małpy?
ANDRUS: A skąd mogę wiedzieć?! Słyszałem jak ten od siana mówił, że nawalił szefowi, którego musieli z łóżka wyciągać. Nie miał kto lekcji prowadzić, bo tamten na małpy pojechał! Podobno lepiej jakby szef jeździł…
TARZAN: Ciekawe, co to te małpy…
ANDRUS: No… Ale musi być coś fajnego, skoro tak zawalił…
TARZAN: Ale ta czarnula z końca to całkiem ładna, nie?!
ANDRU: No. Na urodę naszych pań to my tu narzekać nie możemy! Końskie oko widokami się nacieszy!!!
TARZAN: No, tylko na Piniata to prawdziwa wścieklizna! Nigdy nie wiesz kiedy ci zębiska w zadek wbije!
ANDRUS: Urodziwa, ale trzeba by ją trochę poustawiać! Ja lubię wyzwania! :)
TARZAN: Ty byś usnął w drodze do jej boksu!
ANDRUS: Ciekawe czy ci ludzie do czarnuli znowu dzisiaj przyjdą.
TARZAN: No! Mają takie smaczne cukierki! Ale śmieszne z nich stado, nie?
ANDRUS: No! Ciekawe, kto u nich porządku pilnuje, kto tym stadem rządzi.
TARZAN: Byleby cukierki mieli!
ANDRUS: Lubię jak się śmieją!
TARZAN: No!!! Ja też uwielbiam, zwłaszcza jak na siebie patrzymy, to takie miny robią, tak się pokładają, jakby koni rozmawiających ze sobą nie widzieli!
ANDRUS: Albo numer z haczykiem! Rewelacja obserwować ich jak to robisz! Tylko mnie więcej nie zamykaj!
TARZAN: Dlaczego? Jak ty się wściekasz, to też jest wesoło!
ANDRUS: Czekaj, niech nas tylko na maneż wypuszczą, zobaczymy, czy też ci tak wesoło będzie!
TARZAN: Przecież się ciebie nie boję! Wiem, że jestem twoim najlepszym kumplem!
ANDRUS: Co fakt, to fakt!
TARZAN: No mogliby już z tymi cukierkami przyjść!
ANDRUS: Właśnie!

poniedziałek, 4 lutego 2008